Telewizja bielsko.tv

  • 16 grudnia 2023
  • 26 grudnia 2023
  • wyświetleń: 6628

Świąteczne Bielsko - przedwojenne obyczaje i tradycje cz. 1

Czas adwentu to okres, w którym praktykujemy różne świąteczne obyczaje i tradycje. Często znamy je z naszych domów, gdzie wiedzę na ten temat przekazali nam rodzice oraz dziadkowie. Rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, jak czas adwentu i święta wyglądały u dawnych bielszczan i bialan. Poświęćmy zatem chwilę na tutejszych obyczajach, które w wielu przypadkach już nie są praktykowane.

image 67173889
fot. Łukasz Giertler


Mikołaj i Krampus



Na terenie krajów austriackich Mikołaj zwany był „sympatycznym świętym”. Za punkt honoru wyznaczano sobie maksymalne podobieństwo do Mikołaja, które wykluczało futrzaną czapkę oraz płaszcz. Istotne było, aby upodobnić się do biskupiego stroju z pastorałem w ręce i mitrą na głowie. Wystarczyło przyjść do kościoła św. Mikołaja, aby zobaczyć duży obraz nad ołtarzem i wykonać odpowiednią kopię świętego, który z okazałych ram nieśmiało się uśmiechał z aniołem dzierżącym trzy złote jabłka. Należy pamiętać, że nikt nigdy przebrany za Mikołaja nie miał przy sobie rózgi, którą miałby traktować niegrzeczne dzieci.

Rózga zarezerwowana była dla Krampusa! Krampus to postać, która towarzyszyła Mikołajowi i była nieodłącznym elementem tradycji. Na widok demonicznego oblicza Krampusa wszystkie dzieci z miast i wsi chowały się za rogiem blade ze strachu. Ścigał on z rózgą krzyczące dziewczęta aż do zmierzchu dnia Mikołaja. Czarny diabeł z obracającymi się oczami, długim czerwonym jęzorem, rogami na głowie i długim ogonem zapowiadał się brzęczeniem łańcucha. Kiedy pogoń za niegrzecznymi szła Krampusowi nader dobrze, jego pan surowo nakazywał mu zaprzestać. Demon musiał wtedy warować, a do głosu dochodził święty Mikołaj. Lekką reprymendę udzielał wtedy dzeciom, prezentując listę ich grzechów, następnie chwalił tych co zasłużyli i na koniec dzielił łaskawie podarki. W zwyczaju były tak zwane listy/pocztówki Krampusa, które rozsyłano incognito pośród młodych ludzi.

Hedda Hawlitzek-Goldschmied wspomina, że dziewczęta tak pisały do swoich chłopców tworząc kartki Krampusa:

„Statt Äpfel, Zwetschgen, Mandeln Nüsse,
Schickt dir Krampus Rutengrüβe.
Weil Du Dich das Jahr hindurch schlecht benommen
Sei Dir die Rute jetzt willkommen.”
co w języku polskim w wolnym tłumaczeniu znaczy:
Zamiast jabłek, śliwek, migdałów, orzechów,
Krampus śle pozdrowienia z rózgą.
Ponieważ źle się przez rok prowadziłeś,
Wita Cię teraz rózga.

Domowe smakołyki



Myśl o świątecznym stole pojawiała się w głowach dawnych mieszkańców już po jesiennym świniobiciu. Kobiety wypełniały formy do pieczenia ciastem i wypiekały kruszonki, makowce oraz serniki. Wedle wspomnień z Kamienicy, smak tych ciast był niepowtarzalny z uwagi na sposób wypiekania, albowiem wykorzystywano piece opalane drewnem, a nie gazowe lub elektryczne jak to ma miejsce współcześnie.

W wigilię gotowano tzw. Pietschkasüpp, czyli zupę z suszonych owoców. Tak, zupę, nie kompot. Zupę, na którą zwykle składały się suszone jabłka, śliwki i gruszki jedzono z kaszą lub ziemniakami. Następnie robiono Mohntunke, czyli podawany na ciepło sos makowy, którym pokrywano bułki, aby móc je zjeść na słodko. Danie to jest powszechnie znane na Śląsku jako moczka. By ją odpowiednio przygotować, na początku stawiano mleko na kuchenkę. Następnie dodawano mak, rodzynki oraz orzechy. Czasem dla lepszego smaku dokładano gałkę muszkatołową. Na koniec dodawano mąki i mieszano. Zwykle moczono od razu kawałki bułki, które spożywano na ciepło właśnie. Dzieci często kłóciły się o ostatki moczki, by odłożyć sobie na kolejny dzień i rano dojeść na zimno. Do picia przygotowywano herbatę, do której czasem dodawano odrobinę rumu dla lepszego i słodszego smaku.

Z ostatniego ciasta skrobano wszystko razem i wypiekano Troogschaar, a zatem ciasto zbożowe, które w Boże Narodzenie cięto na plastry, smarowano miodem, posypywano orzechami, a następnie karmiono każdą z krów w stajni. Zwyczaj ten miał przynosić szczęście w kolejnym roku, a krowy miały dawać dobre, słodkie mleko.

Należy pamiętać, że smak słodyczy był wyjątkowo związany z Bożym Narodzeniem. Przed wojną wiele dzieci nie miało na co dzień dostępu do słodyczy i pyszne przekąski, a także cukierki czy czekoladę otrzymywały głównie w okresie świątecznym. Dla niektórych to był jedyny moment, żeby skosztować słodkości, co wiemy chociażby z przekazu z Aleksandrowic.

image 67195649
fot. Łukasz Giertler


Kolęda



Od świąt Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli trwał czas kolędowania. Kolędnicy chodzili od drzwi do drzwi z jasną, kolorową i kręcącą się gwiazdą betlejemską śpiewając świąteczne pieśni. 6 stycznia przez wsie przechodzili trzej królowie. Nosili oni wysokie białe korony z papieru i białe koszule swoich ojców założone na ubrania. Przemierzając wioski wkoło śpiewali świąteczne, ale też figlarne pieśni. Każdy z nich, Kacper, Melchior i Baltazar wypowiadał pasujące dla siebie kwestie. Jeden z króli miał zawsze pomalowaną twarz, aby upodobnić się do osoby czarnoskórej. Na początku podsłuchiwano pod drzwiami czy w domu posługiwano się językiem polskim, czy niemieckim. Odpowiednio do języka, który słyszano, dobierano pieśni i życzenia w danym języku. „Za dary dziękujemy, szczęścia i błogosławieństwa winszujemy..” śpiewano na koniec i zmierzano do kolejnego domostwa.

Elementów tradycji ciąg dalszy



Najlepszym narzędziem, które służyło dzieciom do odmierzania czasu w czasie adwentu był wieniec adwentowy. Dziewczęta przed rozpoczęciem czasu adwentowego zbierały gałązki jodłowe i plotły wieńce, które następnie wieszano w izbach. Każdej niedzieli zapalano kolejne świece, co wskazywało na zbliżające się święta. Wcześnie rano w kościele odbywały się roraty, podczas których śpiewano pieśni adwentowe. W domach dziergano wówczas świąteczne obrusy, a także rękawiczki i swetry.

Ciekawie w Hałcnowie podchodzono do tradycji 6 grudnia. Pod wieczór dzieci pucowały swoje buty i wystawiały przed drzwi. Przez noc św. Mikołaj wrzucał do butów słodycze, placuszki, jabłka oraz orzechy. Następnego dnia dzieci miały gotową niespodziankę. Tylko czasami Mikołaj osobiście spotykał się z dziećmi i obdarowywał je prezentami ze swojego wora. Zdarzało się, że Mikołajowi towarzyszył wspomniany już Krampus lub sam przychodził z rózgą. Była to świetna okazja, by recytować wiersze, śpiewać piosenki lub szukać schronienia w objęciach matki.

Młodzieńcy zajmowali się budową szopki, w której należało umieścić żłób. Wyrzynano i wycinano figury świętej rodziny, trzech króli z gwiazdą, pasterzy, owiec, woła i osła. Wszyscy angażowali się w budowę stajenki, którą na koniec zdobiono napisem „Gloria in Excelsis Deo” i oczywiście gwiazdą.

W szkole także przygotowywano się do świąt. Dzieci uczyły się swoich ról, które odgrywały na jasełkach przedstawianych podczas szkolnych obchodów świąt. Uczniowie otrzymywali wówczas tytę wypełnioną słodyczami, zeszytami i przyborami do pisania. W niedzielę przed świętami, zwaną także „złotą niedzielą” sklepy były otwarte, aby wszyscy mogli zrobić ostateczne zakupy. Czasami zabierano ze sobą najmłodszych, aby mogli przyjrzeć się świątecznym wystawom sklepowym.

image 67229697
fot. Łukasz Giertler


Wigilia hałcnowska



W wigilię obowiązkowo już w izbie znajdować musiała się choinka. Najczęściej była to jodła lub świerk. Choinkę zdobiły kawałki czekolady, jabłka, orzechy i figi, ale wieszano także szklane bombki oraz lametę znaną również jako „anielskie włosy”. W dobie kryzysu zastępowano choinkowe ozdoby wypieczonymi placuszkami i cukrem zawiniętym ładnie w zdobiony papier. Świąteczną atmosferę dopełniały zapalone świece oraz zapach choinki. Dzieciątko przynosiło skromne prezenty, które zwykle elementami odzieży szczególnie ważne zimą. Wśród prezentów dominowały zatem buty, pończochy, rękawiczki, czapki lub nauszniki, szaliki, swetry, a także sanki, łyżwy i narty.

Wigilia była bardzo pracowitym dniem. W południe jedzono niewielki obiad, na który składały się bezmięsne dania. Na stole były dostępne owoce strączkowe, suszone owoce i zupa z karpia. Kolacja również była bezmięsna, ale już bardziej treściwa. Na talerzach znajdowały się kluski na parze z brązowym masłem, cynamonem oraz cukrem, pieczony karp z chlebem oraz świeże owoce. Tak jadało większość hałcnowian. Zwyczajowo do wieczerzy powinno być przygotowane siedem dań. Przed spożyciem przystępowano do modlitwy, a głowa rodziny odczytywała odpowiedni fragment Biblii. Na koniec jedzono opłatki z miodem, co miało symbolizować rodzinną więź i składano sobie nawzajem świąteczne życzenia.

Na wigilijny stole znajdowała się także świeca bożonarodzeniowa, która była po kolei od najstarszego do najmłodszego zapalana i zdmuchiwana. Kierunek dymu wskazywał na to, co wydarzy się w nadchodzącym roku. Jeśli dym wznosił się do góry, oznaczało to zdrowy i pomyślny rok, a także spełnienie się marzeń. Jeżeli smuga dymu ciągła się w stronę drzwi, należało liczyć się z odejściem członka rodziny. Wróżb było więcej, natomiast obowiązywał zakaz otwierania drzwi i okien, aby nie zakłócać wskazań. Świeca bożonarodzeniowa na stole wigilijnym zostawała do święta Trzech Króli i codziennie była zapalana.
Zwyczajowo z pokrojonego chleba zostawała skórka, którą cały rok przechowywano dla Dzieciątka. Według tradycji miało to zapewnić, że w domu nigdy nie zabraknie chleba. Po jedzeniu łączono ze sobą przecięty chleb pszenny oraz żytni, a następnie wkładano nóż pomiędzy. Następnego dnia patrzyło się po której stronie ostrza pojawiła się rdza. Według obyczaju miało to wskazywać na zboże, które będzie lepiej w nadchodzącym roku rosnąć. Podczas tego zawsze brano pod uwagę również bydło. Zwierzęta dostawały dodatkowe racje, za co odwdzięczały się zwykle muczeniem i kwiczeniem.

Źródła:
1. E. Engelbracht, Erinnerungen an meine Kindheit und Jugend in Alexanderfeld.
2. A. Kremsa, Kamitz das deutsche Dorf der Sprachinsel Bielitz-Biala am Rande der Schlesichen Beskiden, Klosterneubur 1995.
3. 99. Alzner-Rundbrief Weihnachten 1995 - wspomnienia Ludwiga Olmy.
4. Bielitz-Bialaer Beskidenbriefe. Heimat und Fremde, nr. 12, grudzień 1952.
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Historyczne ciekawostki

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Facebook